Mama uwielbia tort bezowy od Sowy i czasami go przynosiła. Zrobienie go chodziło za nią już od bardzo dawna. Jednak ciągle tylko o nim wspominała.
Żeby nauczyć się piec bezy miała do nas przyjść pani Kasia, jednak zachorowała jej córeczka. Mam nadzieję że umówi się z mamą po raz kolejny na wspólne pieczenie.
Tak więc zrobiłyśmy tort bezowy same z mamą. Mama przeszukała google i jeśli już ktoś robił ten tort to robił go z przepisu zgadnijcie kogo? Oczywiście naszej niezawodnej Margarytki. Tak więc i my skorzystałyśmy z jej przepisu, lekko go modyfikując.
To najlepszy tort bezowy na świecie.
Składniki:
Beza:
- 7 białek
- 300 g cukru
- 2 łyżki brązowego cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 8 sztuk daktyli pokrojonych na małe kawałki
- kilka drobno posiekanych orzechów
Krem:
- 250 g mascarpone
- 0,5 l kremówki 30 -36 %
- 200 g kajmaku
- 0,5 szklanki posiekanych orzechów
- 0,5 szklanki pokrojonych daktyli
+ opcjonalnie granat na wierzch
Przygotowanie:
Białka wlewamy do miski i ubijamy je do spienienia. Wtedy stopniowo zaczynamy dodawać cukier + brązowy cukier. Najlepiej łyżka i dopiero jak się ubije kolejna łyżka. Tak do samego końca. Pod koniec ubijania należy dodać łyżkę soku z cytryny.
Kiedy beza będzie już ubita dodajemy do niej orzechy i daktyle i delikatnie mieszamy. Gotową bezę wykładamy na blachy wyłożone papierem. Najlepiej wcześniej narysować sobie dwa równe koła.
Bezę suszymy w nagrzanym piekarniku w tem 140 stopni 90 min. Bezę studzimy i w tym czasie przygotowujemy krem.
Śmietanę kremówkę, mascarpone i kajmak wlewamy do miski i miksujemy. Spokojnie możecie to zrobić kremówka się ubije bez problemu. Kiedyś mama kazała mi zawsze ubijać kremówkę oddzielnie i dopiero potem dodawać mascarpone, jednak za radą koleżanki kiedyś połączyła od razu składniki i okazało się ze tak samo świetnie się ubija. Część masy wykładamy na wystudzoną bezę, rozkładamy daktyle i orzechy i wykładamy resztę masy przykrywamy drugą bezą. Dekorujemy i jemy.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz