Zgłosiłam się do Masterchef junior i dostałam się na casting. To była wspaniała przygoda. Mama odradzała mi to bo to za duży stres i wszystko trzeba robić szybko, ja się jednak nie poddałam i w końcu mama z tatą podpisali mi zgodę.
Na początku troszkę ze stresu bolał mnie brzuch. Kiedy weszłam do środka szybko mi przeszło i przygotowałam bez problemu zaplanowaną potrawę.
Co będzie dalej? Też chciałabym wiedzieć. Może zobaczycie mnie w programie, może mignę gdzieś jak będą pokazywali nagrania z castingu. Być może że wcale mnie tam nie będzie. Mam nadzieję że nie będzie Wam to przeszkadzało i nadal pozostaniecie ze mną. Czasem zaglądając do mnie na bloga czy fanpage żeby sprawdzić co u mnie słychać i co się u mnie dzieje.
Ważne że dobrze się bawiłam. Było dużo wspaniałych dzieciaków, które gotowały naprawdę rewelacyjnie.
To moja koleżanka Natalka, którą poznałam na castingu. Ma tylko 9 lat i sama wymyśliła i przygotowała wspaniały deser.
W każdym razie już jestem z siebie dumna, bo nie każdy dostał się na casting i nie każdy odważył się wysłać zgłoszenie. A ja to ZROBIŁAM!!! Mama mówi że jestem jednym z najodważniejszych dzieci jakie zna. To nie prawda ja tylko spełniam swoje marzenia.
Nie zależnie od wszystkiego i tak będę coś robiła w kuchni i pisała swojego bloga.
Wasza Lili w Kuchni.
PS.
Mamusiu kocham Cię, to wszystko dzięki Tobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz